...dawno dawno temu, gdy powstała moja pierwsza zawieszka, wykonana z tekturowego serduszka pokrytego... tysiącami warstw lakieru do paznokci. :) A może jeszcze wcześniej, gdy Mama wieszała mi na uszach zamiast kolczyków po dwie czereśnie na wspólnym ogonku? A może wtedy, gdy znalazłam niezwykłej urody kwarc i przy pomocy ozdobnego sznureczka zamieniłam go w naszyjnik? Z perspektywy czasu trudno powiedzieć. Ale wiem, że tworzenie biżuterii pojawiło się niemal równocześnie z fascynacją motylami. Gdy zastanawiałam się nad nazwą dla siebie jako twórcy, moja Przyjaciółka bez namysłu zawołała: "Lady Butterfly!". I tak zostało.
Najpierw był fan page (znajdziecie go TUTAJ), potem własna domena, ale teraz czas na inne publikacje. Dziś rozwijam różne techniki, by nie wiało nudą (choć malowanie kocham chyba najbardziej), a na stronach tego bloga postaram się uchylić Tobie nieco tajemnic mojej pracowni.
Witaj w moim świecie, Drogi Czytelniku. :)
To pierwsze skrzydlate stado kolczyków, jeszcze przed zamontowaniem bigli. Potem pofrunęły do nowych właścicielek. :) |
Prześliczne, takie ulotne i leciutkie :)
OdpowiedzUsuńKatarzynko, bardzo dziękuję <3
UsuńCudo! Takie kolorki, oj muszą rzucać się w oczy :)
OdpowiedzUsuńMalujesz je ręcznie?
Dziękuję :) Tak, motylki (i nie tylko, niedługo pewnie wrzucę i inne wzory) są malowane ręcznie. Zajmuje to kilka dni, ale lubię ten efekt. Cieszę się, że Ci się podobają :)
UsuńPiękne motyle Kasiu, czekam na pokazanie całej Twojej twórczości tak pięknej i zachwycającej....
OdpowiedzUsuń